Źródło: TRENDZ
Po 5 dniach wolnego i leniwych poranków czas ruszyć jutro do pracy... I znowu stwierdzam- Nie mam się w co ubrać!!!!
Ciekawe, czy istnieje garderoba tak wielka, żeby przestać mieć wreszcie takie dylematy?
Macie na to jakiś złoty środek?
jessica alba na tym zdjeciu powalajaca.chcialabym miec tyle butow.choc mam 10 par to i tak ciagle chodze w klapkach hahaha
OdpowiedzUsuńJa też mam ten sam problem za każdym razem gdy wychodzę z domu... doszłam do wniosku, że chyba najlepiej było by się pozbyć wszystkich ciuchów z szafy i kupić sobie podstawowy zestaw prawdziwej kobiety... kilka klasycznych rzeczy super jakości... nie wiem czy to nie jest rozwiązanie... od nadmiaru przecież człowiek wariuje... :)
OdpowiedzUsuńMajowa babciu- nie znam zdjęcia, którym nie byłaby powalająca.. Kolekcja jej butów chyba mnie trochę dołuje ;) Choć szpilki wkładam maksymalnie 2-3 razy w miesiącu, to wchodząc do obuwniczego po jakieś niemalże łapcie na codzienny użytek, to zawsze wychodzę z obcasami.. Później zalegają w szafie a ja wciąż w balerinach...
OdpowiedzUsuńAnuszka- kiedyś nawet podjęłam taką próbę- tylko u mnie problemem była nuda (ta wciąż jest). Jakieś odnoszę wrażenie, że mam 5 standardów (tyle ile dni pracy) i w kolejnym tygodniu powtarzam je - w innej sekwencji.. MASAKRA!!! :)