Po wczorajszym wspaniałym wieczorze obudziłam się dziś w niebywale dobrym nastroju. Przyszłam do mojego pięknego salonu wypiłam pyszną herbatę, słońce od rana się do mnie uśmiechało aż zapragnęłam wyjść na kwiecisty balkon.... I tu mój idealny obrazek prysł jak bańka z mydła- rośliny nie przetrwały zimy zamarzając i nie puszczając ani pączka zieleni.... Suche bukszpany, patyki bez liści na drzewkach, coś co niegdyś było pięknymi hortensjami i uschnięta yuka. Jakby jakaś klęska żywiołowa zaczęła na tarasie panować.
Szybko zmieniłam więc swoje niedzielne plany i wybrałam się do mojego ulubionego centrum ogrodniczego w okolicy Poznania (bo najlepsze z najlepszych jest w Szczecinie- Rajski Ogród na Alejach Wojska Polskiego- nigdzie nie ma piękniejszych dekoracji ogrodowych... Ja mam stamtąd fioletowe donice).
A oto efekty moich zakupów i dwóch godzin sprzątania, przesadzania, nawadniania....
Nie ukrywam, że na żywo wygląda o niebo lepiej... (wszystkie zdjęcia można powiększyć klikając na nie).
Efekt Twojej pracy jest wspaniały:) nic tylko pozazdrościć i wziąć dobry przykład;) A fioletowe donice rewelacyjne! szkoda, że Szczecin jest od nas tak daleko, bo chętnie wybrałybyśmy się na łowy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!