Jak już wspomniałam w poprzednim poście- krzesła (a wręcz fotele) już są.. zaczynam przyswyczajać się do tego że sa takie duże ;) Pasują stylem, kolorem i rozmiarem do stołu idealnie, niestety rozmiar krzeseł do gabarytów całego pomieszczenia pozostawia nieco do życzenia, ale jak już wspomniałam- zaczynam się przyzwyczajać... Szczególnie ze względu na ich niesamowitą wygodę :) Dziś natomiast mieszkanie wygląda jak po burzy...
zwykle ta burza ograniczała się do ogrodu zimowego i garderoby- dziś jest wszędzie… Cały mój (Bartka także) ubraniowy dobytek jest wyniesiny z garderoby, ponieważ dziś WRESZCIE montują wszystkie półki, szuflady i rurki do przechowywania odzieży i butów… Póki co funkcjonowaliśmy z tymczasowymi stojakami z ikei i kilkoma dużymi kartonami, w których jak Baba Jaga w kotle łychą mieszałam łapką żeby wyjąć jakieś ubranie… Koszmar.. Ale wreszcie będzie :) Tu duże podziękowania dla Bartka mamy, ponieważ to ona ją finansuje .. :)
A wraz z garderobą przybędzie nam łazienkowa szafka na całą chemię gospodarstwa domowego..
A co za tym idzie- "odgruzuję" ogród zimowy!!! Co oznacza jednocześnie, że na wiosnę będę mogła już z niego korzystać!!! :)
Problem polega na tym że jest nie zagospodarowany jeśli chodzi o wyposażenie… Plany jakieś tam są, ale póki co nie do końca trzymają się "kupy".. Marzą mi się tam pastele- wszystkie odcienie, bez wyjątku :)
Takie pastele mi w duszy grają ;)
A tak już będąc w tematyce ogrodów- wspaniałe wielkomiejskie rozwiązanie designerskie na rzeźbę i zieleń zarazem.. W dodatku użytwczną - ławki Starck'a :)
piękne te pastele - zazdroszczę posiadania ogrodu zimowego :)
OdpowiedzUsuńa widelcowa ozdoba super - mam kilka starych, zdekompletowanych sztuk, kryształki też mam, więc chyba poczynię takie ozdoby :)
pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na Twoje wnętrza, a nie tylko inspiracje :D
Cudne barwy! ja też mam ogród zimowy i doceniam jego uroki.
OdpowiedzUsuń