Zwykle na malowanie jaj nie poświęcam zbytnio czasu i w sobotni poranek na szybko, stosując zwykłe farbki farbuję jaja.. Jaja bez serca- wszystkie takie same, nie różnią się niczym od setek innych jajek w świątecznych koszyczkach- w tym roku postanowiłam, że będzie inaczej- w piątkowe popołudnie szykuję sprzęt i zabieram się do malowania jaj- jaj z sercem :)
Znalazłam kilka propozycji, może któraś i Was zainspiruje:
Po pierwsze naturalne barwniki:
Dzięki nim uzyskamy jaja w pastelowych soczystych barwach:
- jasnoczerwonej (Świeże buraki, żurawina, mrożone maliny);
- pomarańczowej / brązowej - w zależności od długości gotowania (cebula);
- jasno żółtej (skórki pomarańczy, cytryny, zmielony kminek);
- intensywnie żółtej (zmielona kurkuma);
- zielonej (szpinak);
- niebieskiej (borówka amerykańska, liście czerwonej kapusty);
- herbaciane (mocna czarna herbata);
- beżowej / brązowej (bardzo mocna kawa parzona).
Aby kolor był bardziej intensywny jajka należy zostawić na noc w wodzie z dodatkami, z którymi się gotowały.
Alternatywą dla sklepowych farbek jest barwienie bibułą. Do tego celu należy zorganizować wiele kolorów bibuły i ocet. Ok 1m bibuły trzeba pociąć w mniejsze kawałki i włożyć do garnka z 2 szklankami wody i 2 łyżkami octu, następnie tradycyjnie- gotować.
Zapewne wszyscy wiecie, że najlepszy efekt wybarwienia uzyskamy malując białe jaja (gęsie, kacze).
Ostatnim etapem dla mnie będzie stylizacja pomalowanych jaj na jajka przepiórcze.
Należy nałożyć na spodek niewielką ilość brązowej, nietoksycznej farbki, zanurzając w niej szczoteczkę do zębów, delikatnie robić kropki i ciapki na zabarwionych w pisankach. Różnicując nacisk szczoteczki na powierzchnię jajek. Uzyskamy w ten sposób plamki o różnej wielkości i intensywności, co sprawi, że pisanki będą wyglądać jeszcze bardziej
naturalnie.
Takie przepiórcze jaja będą się z pewnością prezentować wspaniale w naturalnym koszyczku pomysłu Marthy Stewart:
Sposób jego wykonania-
TUTAJ A dla tych co chcą zrobić niespodziankę dzieciom:
Marchewki- cukierkowe :):)
Przyjemnej niedzieli (dla mnie karmelowej, za sprawą pewnego
KARMELISU)....