poniedziałek, 24 maja 2010

Magiczna różczka

Przez długi czas nie mogliśmy pożegnać zimy, która nas kompletnie nie oszczędzała w tym roku, teraz- kiedy zaczynaliśmy cieszyć się wiosną nastała bardzo deszczowa jesień... Opadają mi ręce na widok lekkomyślności i wieloletniej ignorancji - sama nie wiem kogo- polityków, urzędników?
Mimo, że zieleń na zewnątrz próbuje wciąż wychylać się z niekonczących się kałuż to i tak jakoś szaro i dżdżysto... Zadokowałam się więc w domu z nosem w internecie- to taka wygodna wymówka wspominanego już nieróbtwa ;) I niczym magiczną różczką Adam Wallacavage odczarował mi na nowo kolory, radość i zabawę.. I choć świat designu chwali jego pracę, przeciętny człowiek ocenia ją jaką kiczowatą, to ja uważam że w minimalistycznym kolorystycznie wnętrzu mogłyby jedynie dodać dużą szczyptę, ba.. garść charakteru i indywidualizmu... Będzie dużo zdjęć- bo żadnemu nie mogę się oprzeć ;)
Zaczarował mnie do granic...  :)
Poszłam więc o krok dalej i widze, że motyw kałamarnic/ ośmiornic jest szerzej wykorzystywany- na matriałach obiciowych, jako patery, ale także na tapetach...
Fototapetach....
A morskie kolory i akcesoria zaczynają dominować w niejednym "modnym wnętrzu"...
Kolor do sypialni był więc trafnym wyborem ;)

sobota, 22 maja 2010

Jeden z siedmiu grzechów głównych

Mija kolejny tydzień nic nierobienia... Niby jestem na siebie zła, że podstawowe rzeczy w mieszkaniu są cały czas w powijakach, ale traktuje sibie samą ze zbyt dużą pobłażliwością i tłumaczę sobie że pewne rzezczy muszą dojrzeć, ży się za nie zabrać...
Póki co wciąż jednak nie przestaję wyszukiwać coraz to nowych perełeczek i żeby czuć się rozgrzeszoną to chociaż coś skrobnę ;)

I najlepsze z najlepszych:

Wszystkie zdjęcia pochodzą  z Apartament Therapy
Trzymajcie się ciepło :D

sobota, 15 maja 2010

Designerskie ciekawostki i inspiracje

W świecie wielkiego designu też jest coś dla mnie, choć myślałam zawsze, że to przedmioty pełne pomysłowości ale pozbawione duszy... Wielkim odkryciem był dla mnie blog Furniture Fashion, z którego pochodzą zamieszczone przeze mnie zdjęcia:
Dla tych, którzy nie maja zbyt duzo miejsca na kuchennym blacie.

Chyba każdy mały odkrywca chciałby mieć takiego "stwora" ;)
Nietypowe akwarium.

Bardzo zagrzybiała półka

Półka? Leżanka?

Eklektyzm w najczystrzej formie.


I mój faworyt!!! Koszt 11000£, ale jakże łatwo zrobić coś takiego samemu...
Z całą pewnością będzie pasowało do moich rodziców na działkę- tylko jak ich przekonać ?!?!

czwartek, 13 maja 2010

Magiczne miejsca na wyciągnięcie ręki

W domowych pieleszach czujemy się ciepło i komfortowo, częstokroć przywdziewamy wygodne ubranie, serwujemy sobie ucztę jakichś smakowitości i czujemy się spełnieni (mimo, że głowa nie śpi i wciąż kombinuje jak tu coś jeszcze udoskonalić)...
Ale czy marzyłyście kiedyś o zaczarowanym ogrodzie? Gdzie wyszstko byłoby magiczne i jakby nadprzyrodzone?
Ja bardzo często przenosiłam się do Krainy Alicji, by mieć swój azyl... Dziś stać się nim może mój ogród zimowy- na który wciąż nie mam pomysłu i taras... Jednak dużą trudność sprawiło mi wyszukanie jakichś inspirujących zdjęć, dlatego by zaoszczędzić którejś z Alicji godziń spędzonych na poszukiwaniach inspiracji podzielę się z Wami kawałkiem moich wyobrażeń tego miejsca.

 Szczypta futuryzmu z domieszką art deco


Uwielbiam takie porcze :D
Miłego- ogrodowego ;)

poniedziałek, 10 maja 2010

Krakowskie inspiracje



Nasz mjowy weekend spędziliśmy w Krakowie, który podczas tego wyjazdu ukazał mi się w całkiem innym świetle... Swoje serce zostawiłam na Kazimierzu na ul. Szerokiej... Urok starych kamienic i nieco wojennego klimatu na przemian mnie wzruszał i elektryzował... Gdyby nie wystawione na Starym Rynku prace krakowskiego artysty przedstawiające nostalgiczne baletnice wykonane pastelami mogłabym poza Kazimierz nie wynurzać nosa.
... Balet ...
Moje niespełnione ambicje i wielki sentyment do czasów kiedy stawałam się młodą baleriną. Niestety z pozoru głupie młodzieńcze stłuczenie nogi okazało się być mieczem odcinającym moją pasję i marzenia od możliwości mojego ciała...
Owe rysunki zainspirowały mnie do pewnych zmian na moim blogu, ale także do zobrazowania
swoich kadrów z pamięci z czasów, gdy karcono za każdy grymas twarzy przy skrajnie dużym rozciąganiu ciała...
Mam nadzieję, że i Wy odnalazłyście w sobie nową energię ;)