sobota, 22 maja 2010

Jeden z siedmiu grzechów głównych

Mija kolejny tydzień nic nierobienia... Niby jestem na siebie zła, że podstawowe rzeczy w mieszkaniu są cały czas w powijakach, ale traktuje sibie samą ze zbyt dużą pobłażliwością i tłumaczę sobie że pewne rzezczy muszą dojrzeć, ży się za nie zabrać...
Póki co wciąż jednak nie przestaję wyszukiwać coraz to nowych perełeczek i żeby czuć się rozgrzeszoną to chociaż coś skrobnę ;)

I najlepsze z najlepszych:

Wszystkie zdjęcia pochodzą  z Apartament Therapy
Trzymajcie się ciepło :D

2 komentarze:

  1. Witam ":) Oglądam sobie Twój blog, wyłapujesz fajne zdjcia z sieci - to mój styl! Najbardziej podoba mi się ta szara ściana z małym stolikiem, piękne!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nic nie robienie nie jest grzechem jest wrecz wskazana chwila do namyslu przed dalszym postepowaniem,pomysl sobie gdyby bylo wszysto juz gotowe nad czym czlowiek by myslal i do czego by darzyl a poza tym czlowiek bez marzen juz nie jest czlowiekiem. MEDUZA

    OdpowiedzUsuń