niedziela, 29 maja 2011

Na opak. Mięta i koral

W sezonie, w którym grają wszystkie intensywne barwy ja wybieram pastele. Inspiracją były ... spodnie pewnej dziewczyny z ciężką grzywką.. Spodnie w kolorze mię
towym - pisałam już o moim zachwycie tym kolorem już w ubiegłym roku- TUTAJ i zdałam sobie sprawę, że od tamtej pory nic nie stało się moją własnością co miałoby ten kolor.
Dziś moje moje uwielbienie poszerzam o koralowy, który pięknie pasuje do tej barwy..
Zdjęcie pochodzi z TEGO sklepu
Zdjęcie pochodzi ze strony Pinterest
Źródło- Cacharel
To zdjęcie powyżej to moje Mini marzenie- zachorowałam na nie po pierwszej wizycie w Mediolanie- ten jest miętowy z brązowymi wykończeniami i kremową skórą.... Śliczniutki :)

Pracowita nedziela

Po wczorajszym wspaniałym wieczorze obudziłam się dziś w niebywale dobrym nastroju. Przyszłam do mojego pięknego salonu wypiłam pyszną herbatę, słońce od rana się do mnie uśmiechało aż zapragnęłam wyjść na kwiecisty balkon.... I tu mój idealny obrazek prysł jak bańka z mydła- rośliny nie przetrwały zimy zamarzając i nie puszczając ani pączka zieleni.... Suche bukszpany, patyki bez liści na drzewkach, coś co niegdyś było pięknymi hortensjami i uschnięta yuka. Jakby jakaś klęska żywiołowa zaczęła na tarasie panować.
Szybko zmieniłam więc swoje niedzielne plany i wybrałam się do mojego ulubionego centrum ogrodniczego w okolicy Poznania (bo najlepsze z najlepszych jest w Szczecinie- Rajski Ogród na Alejach Wojska Polskiego- nigdzie nie ma piękniejszych dekoracji ogrodowych... Ja mam stamtąd fioletowe donice).
A oto efekty moich zakupów i dwóch godzin sprzątania, przesadzania, nawadniania....
Nie ukrywam, że na żywo wygląda o niebo lepiej... (wszystkie zdjęcia można powiększyć klikając na  nie).

poniedziałek, 16 maja 2011

MAM!!!!

Mamy szafkę- lustrzaną- o jakiej zawsze marzyłam :) Wraz z ławą i krzesłem można zaliczyć ją do mebli typu "mnie nie ma"- Krzesła (wiadomo), bo to duszki, ława- jest niemalże identyczna jak podłoga, a w nowej szafce odbija się wszystko wokół- podłoga i listwy przypodłogowe, ściana i zwielokrotnione wrażenie, że duszka obok nie ma....  Nasze cudowne odkrycie- meble nie zajmujące optycznie miejsca- w tak małym salonie to konieczność ....
No ale MAM- nie tylko nowy mebel, ale MAM też zdjęcia z Marty sesji, jeszcze ciepłe, bo dopiero zgrane- wprawdzie troszkę już przez tą szafkę nieaktualne, no ale :) I tak piękne :)



Chyba znowu zakochuję się w swoim mieszkaniu - ostatnio bywało różnie (strasznie denerwują mnie te wzorzyste rolety) ;)

Tradycyjnie: Martuś- dziękuję  :):)

niedziela, 15 maja 2011

Hipnoza

Byliśmy dzisiaj w moim ulubionym miejscu w Poznaniu- na Cytadeli... Nie będę ukrywać, że mieszkanie w tej okolicy to nie tylko luksus, ale i marzenie. I nie chodzi już nawet o piękne domy, baa- wille, ale o lokalizację... Wielki i piękny park, w którym jest wszystko czego potrzebowałabym mając dzidzię wspaniałe miejsce na spacer, świetne place zabaw, trochę historii, trochę sztuki i.... i ten hipnotyzujący śpiew ptaków....
Standardowo odwiedziliśmy Umberto- klimatyczną kawiarenkę, która sama w sobie piękna nie jest, ale ma wspaniale zagospodarowany ogród z całą masą przeróżniastych krzewów i multikolorowych kwiatów, a do tego mają coś bardzo wyjątkowego- wielką wolierę z kanarkami, zeberkami i czym tam jeszcze... Dla mnie- miłośniczki papug to miejsce magiczne :) Hipnotyzujące....

Dlatego wciąż uparcie serwuje Wam róż - jako papuzi akcent w naszym szarym (dosłownie szarym) mieszkaniu.





Zdjęcia pochodzą z mojego archiwum, ale jeśli ktoś zna autora/właściciela,  to dajcie proszę znać :)
Dwa ostatnie pochodzą (najprawdopodobniej z bloga: My Homeis My Castle Bykari)

Wszystko też wskazuje na to, że już jutro stanę się posiadaczką lustrzanej szafki pod telewizor- takiej o jakiej zawsze marzyłam :) No ale ni chwalmy dnia przed zachodem słońca- dam znać jak coś w tej kwestii się rozwikła :)

czwartek, 5 maja 2011

Ręka niezwykła

Poświąteczne i po majówkowe Dzień dobry!!! Mam ostatnio duże problemy z organizacją czasu i już nie mówię tu o pisaniu bloga- brak mi nawet czasu na odżywkę na włosy... Wszystko za sprawą kary Mulitisport, dzięki której aktywuje się ruchowo regularnie we wtorki (taneczne ABT- cokolwiek znaczy) i czwartki (tańce) dodatkowo środowe spotkania na głębokości 4 metrów - nurkowanie c.d., weekendowe wizyty w Szczecinie i z ledwością starcza czasu na zakupy....
Że już nawet nie wspomnę o malowaniu, które chciałam na wiosnę ponowić (w końcu mam taki sprzęt jak artysta plastyk- prezent choinkowy od B.).Może rozwinęłabym się trochę manualnie...
Może miałabym szansę być choć w połowie tak dobra jak Jeremiah Goodman..... Mój osobisty idol!!!




Wszystkie zdjęcia pochodzą z artykułów o Goodmanie z różnorakich gazet plastycznych i wnętrzarskich

Próbowałyście kiedyś zobrazować swoje domy? Ja jeszcze nie, ale może przyszły weekend temu poświęcę :)
Pozdrawiam ciepło !!!