sobota, 30 marca 2013
Spokojnych Świąt!
Chciałabym życzyć Wam, aby tegoroczne Święta Wielkiej Nocy mimo chłodu za oknem, minęły w ciepłej atmosferze, a podczas odpoczynku po kulinarnych maratonach żebyście mogli pozwolić sobie na chwilkę zadumy i najzwyczajniej w świecie- żebyście uśmiechnęli się do samych siebie :)
sobota, 16 marca 2013
Kaczka dziwaczka
Kolejne dwie godziny z życia mojego męża minęły w kuchni.. Jak zwykle- danie, którego przygotowanie powinno zająć maksymalnie 30 minut, powstawało w pocie czoła przez blisko dwie godziny, pozostawiając po sobie bałagan nie do ogarnięcia i to :)
Merdanie ogonem
Kilka tygodni temu, w jeden z zimowych i koszmarnie mroźnych wieczorów zadzwoniła do mnie koleżanka mówiąc, że właśnie się pakuje, bo jedzie z siostrą ma spontaniczny wyjazd na Wyspy Kanaryjskie zażegnać żal po nolesnym rozstaniu. Mimo całego przygnębienia z jej głosu można było wyczytać niesamowity entuzjazm i radość.
Nie trudno się dziwić- podczas gdy za oknem panowało -10st C ona pakowała letnie sukienki, strój kąpielowy i sandałki. Ależ mnie zainspirowała! Nie mogłam przestać myśleć o tym błogim ciepełku, plaży, słońcu i nurkowaniu w ciepłym morzu lub oceanie..
Do tego stopnia, że wczoraj kupiliśmy bilety i w środę w nocy wylatujemy na całe 8 dni na kąpiele słoneczne, nurkowanie i egzotyczne przekąski.
Niesety psiak z nami nie jedzie i Bartek zawiozł ją już do rodziców. Teraz muszę stwierdzić, że chociaż ciesze się na myśl o wyjeździe, to jakoś smutno mi, że nie macha ogonkiem jak wracam do domu....
Z tej tęsknoty kupiłam jej milusie posłanko :) z prezentacją poczekam jednak na jej powrót, a tymczasem zapraszam Was do obiejrzenia znalezionych na sieci :)
Długo i bezskutecznie poszukiwany- z szarego rattanu
Nie trudno się dziwić- podczas gdy za oknem panowało -10st C ona pakowała letnie sukienki, strój kąpielowy i sandałki. Ależ mnie zainspirowała! Nie mogłam przestać myśleć o tym błogim ciepełku, plaży, słońcu i nurkowaniu w ciepłym morzu lub oceanie..
Z drewnianej skrzyneczki
Do tego stopnia, że wczoraj kupiliśmy bilety i w środę w nocy wylatujemy na całe 8 dni na kąpiele słoneczne, nurkowanie i egzotyczne przekąski.
Home made z walizki
Niesety psiak z nami nie jedzie i Bartek zawiozł ją już do rodziców. Teraz muszę stwierdzić, że chociaż ciesze się na myśl o wyjeździe, to jakoś smutno mi, że nie macha ogonkiem jak wracam do domu....
Kanapowy
Z tej tęsknoty kupiłam jej milusie posłanko :) z prezentacją poczekam jednak na jej powrót, a tymczasem zapraszam Was do obiejrzenia znalezionych na sieci :)
Mój faworyt - z filzu
wtorek, 5 marca 2013
Buciarsko
Wprawdzie na brak butów obiektywnie patrząc narzekać nie mogę, ale właściwie wszystkie z nich to wysokie szpilki, których do pracy założyć niestety nie mogę.. Ale i też nie chcę. Niestety kompletnie nie podoba mi się innego rodzaju obuwie.
Miliony razy oglądam buty na płaskim lub bez obcasa i jakoś nic mnie nie porywa..
Tym razem szperając w necie znalazłam kilka ciekawych okazów- oczywiście do pracy się nienadających... Czy isnieje jakieś rozwiązanie prócz balerin?!
Miliony razy oglądam buty na płaskim lub bez obcasa i jakoś nic mnie nie porywa..
Tym razem szperając w necie znalazłam kilka ciekawych okazów- oczywiście do pracy się nienadających... Czy isnieje jakieś rozwiązanie prócz balerin?!
poniedziałek, 4 marca 2013
Wood you?
Uwielbiam drewno w domu, a właściwie to uwielbiam świadomość, że jestem otoczona naturalnymi materiałami... Len, bawełna, kamień i drewno. O nim będzie dzisiaj. Krótko. Jego walory estetyczne mówią same za siebie.
Z dziecistwa kojarzę starą drewnianą dębową otomanę na tarasie dzialki mojej Chrzestnej. Miała sprężynowe wypełnienie siedziska, ktorego sprężyny miały chyba z 15 cm wysokości. Nie była typem wygodnego uszaka, ale pamiętam, że uwielbiałam po niej skakać.
Pamiętam, że jako dziecko marzyłam o butach na obcasie, więc dla gumowych sandałów wkładałam w odcas kamyki, żeby ładnie stukało, gdy chodziłam. Najlepszy efekt, był na starej i przepięknej drewnianej podłodze w slaonie babci. Możecie sobie wyobrazić jak musiała wyglądać po moich przechadzkach.
Dziś mam piękny drewniany stół, który z pewnością doczeka naszch potomnych.
Z dziecistwa kojarzę starą drewnianą dębową otomanę na tarasie dzialki mojej Chrzestnej. Miała sprężynowe wypełnienie siedziska, ktorego sprężyny miały chyba z 15 cm wysokości. Nie była typem wygodnego uszaka, ale pamiętam, że uwielbiałam po niej skakać.
Pamiętam, że jako dziecko marzyłam o butach na obcasie, więc dla gumowych sandałów wkładałam w odcas kamyki, żeby ładnie stukało, gdy chodziłam. Najlepszy efekt, był na starej i przepięknej drewnianej podłodze w slaonie babci. Możecie sobie wyobrazić jak musiała wyglądać po moich przechadzkach.
Dziś mam piękny drewniany stół, który z pewnością doczeka naszch potomnych.
Zdjęcie:artnau
Projekt: Hilla Shamia
A Wy macie jakieś "drewniane wspomnienia"?
Subskrybuj:
Posty (Atom)