sobota, 16 marca 2013

Merdanie ogonem

Kilka tygodni temu, w jeden z zimowych i koszmarnie mroźnych wieczorów zadzwoniła do mnie koleżanka mówiąc, że właśnie się pakuje, bo jedzie z siostrą ma spontaniczny wyjazd na Wyspy Kanaryjskie zażegnać żal po nolesnym rozstaniu. Mimo całego przygnębienia z jej głosu można było wyczytać niesamowity entuzjazm i radość.
Długo i bezskutecznie poszukiwany- z szarego rattanu

Nie trudno się dziwić- podczas gdy za oknem panowało -10st C ona pakowała letnie sukienki, strój kąpielowy i sandałki. Ależ mnie zainspirowała! Nie mogłam przestać myśleć o tym błogim ciepełku, plaży, słońcu i nurkowaniu w ciepłym morzu lub oceanie..
Z drewnianej skrzyneczki

Do tego stopnia, że wczoraj kupiliśmy bilety i w środę w nocy wylatujemy na całe 8 dni na kąpiele słoneczne, nurkowanie i egzotyczne przekąski.
Home made z walizki

Niesety psiak z nami nie jedzie i Bartek zawiozł ją już do rodziców. Teraz muszę stwierdzić, że chociaż ciesze się na myśl o wyjeździe, to jakoś smutno mi, że nie macha ogonkiem jak wracam do domu....
Kanapowy

Z tej tęsknoty kupiłam jej milusie posłanko :) z prezentacją poczekam jednak na jej powrót, a tymczasem zapraszam Was do obiejrzenia znalezionych na sieci :)
Mój faworyt - z filzu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz