wtorek, 9 lipca 2013

Kocham lekarzy...

Kilka dni temu (a dokładnie w piątek o 19) zaszczepiłam się na tyfus. Jest to szczepionka zalecana przez Sanepid dla udających się do Wietnamu, gdzie planujemu spędzić najbliższy urlop :) oczywiście nie mogę się doczekać, ale dziś będzie nie o tym...


Otóż od czasu tej szczepionki miewam zawroty głowy i nudności.. Bagatelizowałam to zrzucając te objawy na pogodę, tzn temperaturę. Aż do dziś... Kiedy tuż po przyjściu do pracy zaczęło boleć mnie ucho po stronie szczepionego ramienia. Najpierw ucho, ale pół godziny później dostałam szczękościsku ... Pojawił się też silny ból głowy... Zatem ja, osoba raczej stroniąca od wizyt profilaktycznych i umawiająca się na konsultację w ostateczności, zadzwoniłam do lekarza spytać czy to normalne, czy można te objawy wiązać z mającym miejsce w piątek szczepieniem. Mimo bólu opowiedziałam dokładnie o objawiach i pani doktor kazała mi pilnie przyjechać.
Po krótkiej konsultacji ( bo obecnie lekarze już nie badają) pani doktor błyskotliwie stwierdziła, że skoro szczepienie było w piątek, to minęło 5 dni i to już z pewnością nie jest powikłanie po Typhin Vi. Obejrzała gardło- ropień na migdałku i dała skierowanie do otolaryngologa. Ten stwierdzi, że ropień jest tam już pewnie od jakiegoś czasu a silny ból jest wynikiem problemów z kręgosłupem. I pośpiesznie wypisał skierowanie...plus olfen i jakąś maść przeciwzapalną negując jednocześnie trafność wcześniej przepisanych przez alergolog leków.
Do ortopedy oczywiście nie poszłam, bo ten pewnie gotowy skierować mnie do dentysty, sugerując że to od zęba.... Na Boga, czy tak trudno lekarzom powiedzieć NIE WIEM? Jak ktoś mnie w pracy o coś pyta nie odpowiadam bzdur, nie będąc pewna odpowiedzi tylko mówie, że sprawdzę! Czy tak trudnonjest im odczytać objawy uboczne z ulotki?!


Doczytałam z panią z apteki i okazuje się, że mam klasyczne objawy uboczne, dla których zalecana jest konsultacja z lekarzem. Od szczepienia nie minęło 5 dni tylko 3,5 doby- granica czasu z ulotki jest  umowna i nie należy oczytywać jej z zegarkiem w ręku!
 Nie wiem ostatecznie co mam zrobić. Póki co działa Ketonal i jakoś daję radę, ale co czeka mnie w nocy?

Ale... Ubarwiając sobie i Wam ten wieczór przesyłam kilka fotek moich kwiatów i nowych ściereczkowych nabytków z zarowskiej wyprzedaży- 2 ściereczki 26 zł, balkonowe hortensje i wczorajszy prezent od męża :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz