Ponownie mój blog został wyróżniony, co oczywiście jest dla mnie pochwałą i radością, której nie umiem wytłumaczyć- DZIĘKUJĘ ASIU :)
Oczywiście blogi Asi sama każdorazowo odwiedzam i zaczytują się w wartościowe wskazówki i ciekawe informacje :)
W związku z czym zamierzam troszkę zmodyfikować zasady wyróżniania i zamiast wymieniać kolejne blogi polecę Wam:
Bielszy odcień bieli - blog, który pokazuje, że białe wnętrza wcale nie muszą być nudne, że biel jest piękna w swojej prostocie, klasyce i uniwersalności- pod wpływem tego bloga planuję swój ogród zimowy urządzić w bieli z dodatkiem jakiejś pasteli....
Wyjątkowe wnętrze - które z każdym zdjęciem zaprasza do środka na chwilę zapomnienia i inspiracji- Asia ma nadzwyczajną zdolność do wyszukiwania ciekawych niuansów na zdjęciach wnętrzarskim- dla mnie miejsce magiczne :)
Wykłady z historii sztuki - blog pobudzający do poszukiwań nie tylko inspiracji wnętrzarskich ale przede wszystkim do zbudowania pewnej wiedzy merytorycznej na temat sztuki.
Wszystkie trzy bogi gorąco Wam polecam- Asia jest świetna!!! I raz jeszcze dziękuję :)
czwartek, 24 lutego 2011
wtorek, 22 lutego 2011
Marzę i marznę
Grzejąc nogi pod odzianym w kremowy sweterek z czerwonym serduszkiem termoforem snuję bardzo dalekosiężne plany. Skrzętnie układam swoje marzenia sortując je w mózgowych szufladkach "do realizacji" i "obym miała odwagę je spełnić". Karteczki z tej pierwszej są jawne- rozmawiam o nich, przedyskutowuje je z Bartkiem, a niekiedy z samą sobą, głośno marzę wierząc, że ich osiągnięcie to tylko kwestia czasu... Karteczki z drugiej przegrody są tylko moje - taka moja strefa, cytując Shrek'a: "moja samotnia" z której rozliczam się tylko przed samą sobą. Lubię marzyć, mam wrażenie, a wręcz ufam, że wzbogacają one Nas jako ludzi, mamy piękniejsze wnętrza do których miło czasami zaglądnąć widząc ile w nich ciepła, pasji, ambicji, radości, satysfakcji i szczęścia. Coelho w "Alchemiku" napisał: "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące" i wiecie co- nie mylił się!!
Jesteśmy właśnie po weekendzie, w którym spełniło się jedno NASZE marzenie i jedno moje- krótka fotorelacja:
Do tego pierwszy raz jeździłam konno, baa... W ogóle po raz pierwszy miałam taki kontakt ze zwierzętami żyjącymi w zagrodzie, stajni, chlewie... Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego kozy czy świnie nazywane są "domowymi"- można je oswoić jak psa... No może... Ale z pewnością bardziej niż kota ;)
Puściłam, więc wodzę fantazji:
Jesteśmy właśnie po weekendzie, w którym spełniło się jedno NASZE marzenie i jedno moje- krótka fotorelacja:
Do tego pierwszy raz jeździłam konno, baa... W ogóle po raz pierwszy miałam taki kontakt ze zwierzętami żyjącymi w zagrodzie, stajni, chlewie... Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego kozy czy świnie nazywane są "domowymi"- można je oswoić jak psa... No może... Ale z pewnością bardziej niż kota ;)
Puściłam, więc wodzę fantazji:
Zielony dach- zawsze mnie urzekały
Gdzie natura spotyka nowoczesność
Gdzie natura spotyka się z designem
Wisteria (chyba co wiosnę o niej myślę) ;)
Zima jednak postanowiła sprawić, bym marzyła sobie jeszcze o czymś:
Krzesła trochę mnie przerażają, ale jednocześnie strasznie ciekawią
Zdjęcia chatki do której marzę żeby się na kilka dni przenieść pochodzą z Werandy.
Odważnych marzeń Wam życzę !!!!
czwartek, 17 lutego 2011
Nienasycenie
Tytuł dość dwuznaczny, ale nie mogę się dziś zbytnio rozpisywać- w Poznaniu znowu biało, a ja pożądam jakiejś barwy...
Choćby na fotografiach Kirsty Mitchell - już o niej pisałam- jest genialna...
Jak w świecie baśni... nienasyconym świecie....
Pozdrawiam kolorowo!!!
Choćby na fotografiach Kirsty Mitchell - już o niej pisałam- jest genialna...
Jak w świecie baśni... nienasyconym świecie....
Pozdrawiam kolorowo!!!
wtorek, 15 lutego 2011
Pachnące świeżością
Rok 2011 jest dla mnie okresem licznych zmian- tych małych, ale też i tych znaczących... Świeżość sytuacji i nowych okoliczności w jakich przyszło mi się odnaleźć jest tak energetyzująca, że aż chciałabym ten powiew świeżości przenieść na grunt swojego bezpośredniego otoczenia. Prezentuję Wam białe wnętrze, które aż pachnie wiosną :)
Podobają mi się te medaliony z rafią... pasowałyby do duszków :)
Świetny pomysł na podkładki pod talerze
Kwiaty... czy któraś z Nas ich nie lubi??
Jak Wam się podoba taka wiosna? :)
wtorek, 8 lutego 2011
Szczypta różu
W charakteryzacji róż jest wykończeniem, bez którego makijaż jest niepełny... Róż używany jest w celu uzyskania efektu rozświetlenia i wizualnego liftingu. Stosujemy również go po to, aby wymodelować twarz. Nie używamy go zbyt dużo.
Znaczenie: różowy kolor podkreśla potrzebę przestrzeni do działania i wykazania swoich możliwości.
Osoba która wybiera kolor różowy charakteryzując samą siebie jest kochająca, współczująca, skłonna do wzruszeń i uczuciowa.
Róż to najbardziej "kochający" i kobiecy kolor. Siłę osoby wybierajęcej róż stanowi serce i uczucia. Jest osobą niezmiernie życzliwą i wrażliwą. Jako mieszanka czerwieni i bieli żywi i ochrania swoje otoczenie. Zapewnia innym uczucie, lecz dla zachowania równowagi musi nauczyć się również brać z życia, ponieważ dawać już umie.
Tak i we wnętrzu.. Zbyt duża jego ilość razi i jest pewną przesadą, natomiast jego szczypta podkreśla subtelność i niezależnie od pozostałej kolorystyki- lekkość.... Jest wyrazem swoistej delikatności...
Mnie kompletnie powala w połączeniu z szarym (pisałam o tym TUTAJ), ale z innymi kolorami wygląda równie magnetyzująco.
piątek, 4 lutego 2011
Dziękuję :*
Dziękuję kochane za komentarze i ciepłe słowa- tulipany są niezaprzeczalnym nr 1 w moim domu... No jednym z trzech numerów 1 - tuż obok hiacyntów i hortensji :)
(mam nadzieję, że po moim powrocie - odwiedzam aktualnie rodziców w Szczecinie, z którego pochodzę- choć jedne z tej trójcy będą na mnie czekały na moim pięknym stole ;)
A tak odnośnie stołu- poniżej szybko zrobione zdjęcie z nowymi krzesłami :)
Ja widzicie duszki przy nich nie wyglądają ciekawie (proporcje są niestety miażdzące), dlatego znaleźliśmy dla nich nowe zastosowanie ;) Ale to kiedy indziej- dziś pochwalę się jeszcze moją garderobą (w poniedziałek będą jeszcze drobne poprawki- między innymi jednego z frontów szuflad, ale wreszcie mogę jak prawdziwa kobieta podziwiać swoją kolekcję ubrań na wieszakach i butów ustawionych pięknie w tychże szufladach ...
A na deser - krem w postaci sypialni ;)
( związku z problemami technicznymi z dawaniem komentarzy- odpiszę w poście:
Do Scholi - dziękuję kochana- zaraz poproszę brata żeby wybrał się do apteki - spróbuję- dziękuję raz jeszcze ).
Ok na tę chwilę kończę życząc Wam wspaniałego i zdrowego weekendu!!!
Ps. Basiu jak zima u Ciebie- widziałam Twoją księżniczkę przy oknie balkonowym- wygląda..... bardzo.... biało ;) Drzwi od domu otwierasz? ;) Trzymaj się ciepło- masz kilku chłopaków w domu to pewnie odśnieżą i nie musimy się tu o Ciebie martwić ;)
(mam nadzieję, że po moim powrocie - odwiedzam aktualnie rodziców w Szczecinie, z którego pochodzę- choć jedne z tej trójcy będą na mnie czekały na moim pięknym stole ;)
A tak odnośnie stołu- poniżej szybko zrobione zdjęcie z nowymi krzesłami :)
Jak widać na kaloryferze- byłam na basenie i pierwszej lekcji nurkowania- chyba po tym się tak rozchorowałam :/
Ja widzicie duszki przy nich nie wyglądają ciekawie (proporcje są niestety miażdzące), dlatego znaleźliśmy dla nich nowe zastosowanie ;) Ale to kiedy indziej- dziś pochwalę się jeszcze moją garderobą (w poniedziałek będą jeszcze drobne poprawki- między innymi jednego z frontów szuflad, ale wreszcie mogę jak prawdziwa kobieta podziwiać swoją kolekcję ubrań na wieszakach i butów ustawionych pięknie w tychże szufladach ...
A na deser - krem w postaci sypialni ;)
( związku z problemami technicznymi z dawaniem komentarzy- odpiszę w poście:
Do Scholi - dziękuję kochana- zaraz poproszę brata żeby wybrał się do apteki - spróbuję- dziękuję raz jeszcze ).
Ok na tę chwilę kończę życząc Wam wspaniałego i zdrowego weekendu!!!
Ps. Basiu jak zima u Ciebie- widziałam Twoją księżniczkę przy oknie balkonowym- wygląda..... bardzo.... biało ;) Drzwi od domu otwierasz? ;) Trzymaj się ciepło- masz kilku chłopaków w domu to pewnie odśnieżą i nie musimy się tu o Ciebie martwić ;)
czwartek, 3 lutego 2011
Tulipany....
Znowu mam kaszel.. W ciągu ostatniego 1,5 roku może były w sumie ze 3 miesiące kiedy go nie miałam... Lekarze oczywiście nie wiedzą dlaczego... zlecają kolejne badania, wypisują kolejne leki, a stuacja zmienia się jakby tylko na chwilę... I nie chcę narzekać na lekarzy, czy służbę zdrowia... Ale na pogodę- może nie przeziębiałabym się tak często gdyby nie zimnica... Dlatego zafundowałam sobie wiosnę- przynajmniej na zdjęciach ;)
Tulipany - jedne z moich ulubionych kwiatów ciętych, które niezależnie od gatunku, sposobu wyeksponowania, jednobarwne, czy wielokolorowe wyglądają nawet nie tylko pięknie, co energetyzująco ...
Przekazuję Wam trochę tej siły :)
środa, 2 lutego 2011
Czas...
Niepostrzeżenie mamy już środę.. lutową środę... Niby mówi się, że po dzieciach widać jak czas szybko gna, ale przecież jakby 2 tygodnie temu jechaliśmy po choinkę!! Niestety, a może właściwie na szczęście czasu nie da się zatrzymać, ale można zrobić wszystko by go sobie jak najbardziej urozmaicić i wyeksploatować.. Tak.. To dobre słowo- pełna eksploatacja czasu :)
Jak pisał Heidegger w swoim "Sein und Zeit", CZAS nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej" od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet dla owego "wcześniej". Jak więc czas w ogóle "jest"?
Zwykle jak mówimy o czymś umiemy to zobrazować- szukałam obrazu który by go przedstawiał i prócz oczywistości w postaci dzieła Salvadora Dali "Czas" i jednego zdjęcia to nie znalazłam nic....
"Żyje się chwila, a czas jest tylko przezroczystą perłą wypełnioną oddechem."
Halina Poświatowska
Niekiedy zdarza mi się mieć jakieś pseudo filozoficzne przemyslenia odnośnie otaczających mnie przedmiotów i zjawisk- wtedy (gdy czas mi na to pozwala) szukam różnych informacji na ten temat... I tak zagadnienie czasu zostało przeze mnie nieco zgłębione i jak się okazuje jest on tematem spornym i wciąż nie rozwiązanym przez filozofów. Istnieje wiele teorii i dywagacji na jego temat- mi szczególnie spodobały się te:
Według Newtona istnieje tylko jeden, uniwersalny i wszechobejmujący czas – płynie on w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wpływu. Jest więc absolutny i obiektywnie jednakowy w całym wszechświecie. George Berkley oponował, iż bez umysłu, który by postrzegał ruch, sama idea czasu staje się zwykłą iluzją. Także Leibniz sprzeciwiał się teorii Newtona utrzymując, że czas jest porządkiem następstwa zdarzeń zachodzących w świecie - bez świata (zdarzeń) nie może być mowy o żadnym czasie.Jak pisał Heidegger w swoim "Sein und Zeit", CZAS nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej" od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet dla owego "wcześniej". Jak więc czas w ogóle "jest"?
Zwykle jak mówimy o czymś umiemy to zobrazować- szukałam obrazu który by go przedstawiał i prócz oczywistości w postaci dzieła Salvadora Dali "Czas" i jednego zdjęcia to nie znalazłam nic....
Nie da się jednak przedstawić go w sposób dosłowny... A Wy macie jakieś dobre dla niego wytłumaczenie? Obraz?
Tu jeszcze troszkę mojego mieszkanka :)
P. S. Mam techniczny problem przy probie napisania komentarzy- mam nadzieję, że szybko uda mi się uzyskać dostęp do ich udzielania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)