Od wielu już lat myśląc o sobotnim poranku widzę taką scenkę:
Wstaję rano (oczywiście w tym wyobrażeniu włosy po przebudzeniu są na swoim miejscu i nie muszę z panicznym strachem spoglądać w lustro przy myciu zębów :D) zakładam mięciuśki szlafrok biorę kubas białej herbatki o smaku lawendy (ostatnie odkrycie moich kubków smakowyh i zmysłów) i wychodzę boso na świeżą, zieloną i piękną trawę w tle leci Enya, Andain lub Sarah Brightman wiatr muska twarz a ja otwieram gazetę usadowiwszy się w wygodnym fotelu...
I do pełni szczęścia brakuje mi soczystego trawnika na tarasie.. Męczyłam mojego Bartka marudząc mu raz po raz, że trawnik się sprawdzi na naszym tarasie i że jego pielegnacja nie będzie uciążliwa- i uwaga uwaga- ZGODZIŁ SIĘ!!!! :)
Szukam teraz informacji jak przygotować podłoże - póki co są tam wstrętne przemysłowe kafle.. I ten nieszczęsny blok naprzeciw... mam nadzieję, że jak rośliny podrosną nie będzie już tak raził swoją obecnością...
Czy ktoś z Was ma doświadczenie bądź wiedzę w tej kwestii? Jestem łasa na dobre rady ;)
Tak jest teraz
Przepraszam za jakość zdjęć- jakoś ani ja ani mój aparat fotograficzny nie mamy wystarczających umiejętności...
Życzę wszystkim wspaniałego weekendu majowego- My już jutro jedziemy do Krakowa... :D:D:D
Krakowskie kawiarenki - strzeżcie się- nadjeżdżam!! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz